Forum metodyczne dla nauczycieli języka polskiego
Skorzystaj z wiedzy i doświadczenia innych nauczycieli języka polskiego jako obcego

Zero problemów z gramatyką/słownictwem. Mnóstwo problemów z mówieniem.

pchojna2
2017-03-21
21:58
Zero problemów z gramatyką/słownictwem. Mnóstwo problemów z mówieniem.
Witam.
Właśnie skończyłem z moim uczniem rozdział numer 7. z podręcznika Polski krok po Kroku. Dziś mieliśmy powtórzenie słownictwa i gramatyki. Zrobiliśmy sporo ćwiczeń. Okazało się, że mój uczeń bez prawie żadnych problemów samodzielnie rozwiązuje różnorodne ćwiczenia gramatyczne, leksykalne. Nie ma też żadnego problemu z ćwiczeniami na słuchanie czy czytanie ze zrozumieniem. Nawet, gdy w tekście do czytania lub słuchance występują słowa mu nieznane, to stara się zrozumieć dane słowo analizując cały kontekst zdania. Wszystko jest dobrze, do czasu, kiedy przychodzi do mówienia...

Dziś zadawałem mu proste pytania (np. jakimi językami mówisz, czy masz zwierze, jak nazywa się twój kot, ile lat ma twoja współlokatorka, czy twój tata mówi po angielsku itp - ogólnie słownictwo i zagadnienia gramatyczne z pierwszych 7 lekcji Polski krok po kroku rozszerzone o słownictwo z materiałów dodatkowych z których korzystamy). Szło mu bardzo słabo. Nie wiem z czego to wynika - czy może ja robię coś źle. Podstawę do tego, aby mówić w miarę dobrze ma (wiedza gramatyczno-leksykalna bardzo dobra) ale nie przekłada się to na praktykę mówienia. Czy często spotykają się Państwo z takimi przypadkami?

Pozdrawiam
Piotr
pchojna2
2017-03-21
22:07
Dodam, że od pierwszej lekcji kładłem jak największy nacisk na mówienie. Gdy skupialiśmy się na jednym zagadnieniu, to wtedy z mówieniem nie było większych problemów. Jak przyszło wykorzystać w praktyce całą wiedzę z pierwszych siedmu lekcji w ciągu jednej jednostki lekcyjnej, to się posypało :(
istempek
istempek
2017-03-22
07:29
Dzień dobry,
rozumiem, że to faktycznie problem. Natomiast mogę się tylko domyślać, że takie pytania nie pojawiały się wcześniej. To bardzo ważne, by od pierwszej lekcji nie poprzestawać na realizowaniu podręcznika, wypełnianiu ćwiczeń, słuchaniu, ale od początku - od pierwszego momentu przyzwyczajać do mówienia. Jeśli to będzie jakąś wskazówką, zdradzę Panu, że pierwszą lekcję zaczynam z tablicą lub rzutnikiem i po pierwszych 15 - 20 minutach lekcji uczniowie piszą minidialogi oficjalne i nieoficjalne, które potem prezentują. Dopiero potem otwieramy książkę, która jest jakby podsumowaniem tego, co było na tablicy. Ja po prostu od pierwszej lekcji biorę ich w krzyżowy ogień pytań, szybko wydawanych poleceń, na które muszą zareagować i (co chyba jest najistotniejsze) zmuszam do zadawania pytań. Przy małych grupkach często nawet w trakcie pierwszej lekcji, wychodzą do sekretariatu i muszą sobie poradzić: Jak pani ma na imię? Jak pani się nazywa? Proszę mówić wolniej. Proszę przeliterować. Jeśli mobilizujemy ich do mówienia od początku, to staje się czymś naturalnym. Oczywiście wymaga to przygotowania z naszej strony, chodzimy na lekcję "obładowani" obrazkami, karteczkami, grami, kostkami do gry - kiedyś Ania Stelmach (współautorka podręcznika) zażartowała: "Napisałyśmy sobie tyle książek, a robimy wszystko, by jak najmniej otwierać je na zajęciach" i coś w tym jest - ciągle coś tniemy, wymyślamy quizy, hasła do pytań, gry wszystko co zmusi ich do aktywności. My jesteśmy po to na lekcji, by motywować, dawać zadania, kontrolować, poprawiać - oni mają mówić. I najważniejsze - nasze lekcje toczą się od "dzień dobry" po polsku - uczeń nie ma innej szansy, musi się starać i to też wymusza na nim mówienie. W piątek stałam na przerwie z grupą, która była właśnie w 7 lekcji, nie uczę jej, ale rozmawialiśmy sobie po polsku przy kawie - szło nieźle...
Pomyślałam sobie, że może by Pan zajrzał do podręcznika nauczyciela - tam jest sporo rad i pomysłów, jak zaktywizować studentów, jak im oddać głos, jak sprawić, żeby mówili. I od razu dodam, że jak mam lekcję jeden na jeden to też się w to bawimy, wtedy ja udaję drugiego ucznia, odgrywamy scenki, mówimy, mówimy, mówimy...

Z pozdrowieniami
Iwona Stempek
pchojna2
2017-03-24
10:20
Pani Iwono,

bardzo dziękuję za odpowiedź. W takim razie od najbliższej lekcji wprowadzam zmiany. Wczoraj wieczorem usiadłem do materiałów które posiadam i przygotowałem kilka gier językowych (czeka mnie dużo cięcia małych karteczek :-) )
Co do używania polskiego przez całą lekcję, to największe obawy mam co do tłumaczenia zagadnień gramatycznych. Czy uważa Pani, że mimo wszystko powinienem tłumaczyć po angielsku np. użycie danego przypadku, czy lepiej pokazać uczniowi wszystko na przykładach i niech sam szuka reguł i zasad?
Niestety co do nauczania gramatyki to przypominają mi się lekcje angielskiego czy niemieckiego w szkole - okazywały się całkowicie bezskuteczne. Boje się popełniać błędów moich nauczycieli ze szkół...
istempek
istempek
2017-03-24
10:36
Panie Piotrze,

to prawda cięcia karteczek i zabawy jest dużo..., ale rezultaty są świetne. Jeśli chodzi o polski, to proszę uwierzyć, że my uczymy wyłącznie po polsku - często zresztą nie mamy wyjścia - ktoś jest z Wietnamu, Japonii , teraz mam w grupie studentkę z Birmy - i oni często nie znają żadnego europejskiego języka. A z przypadkami Pan już sobie sam odpowiedział na pytanie - wprowadzamy w kontekście, ćwiczymy na przykładach, ale najlepiej nie w ćwiczeniach do wypełniania tylko znowu w akcji - grach, scenkach, minidialogach - a reguły oni zbierają na koniec. Poza tym, kiedy wprowadzamy jakiś przypadek, to przecież wprowadzamy go w jakimś jednym kontekście i nie musimy im przekazywać od razu całej wiedzy np. o dopełniaczu, jeśli akurat wprowadzamy d. na negacji, więc raczej nie powinni się pogubić. A swoją drogą przypomniałam sobie, kiedy na samym początku mojej przygody z uczeniem zebrałam studentom całą długą listę zastosowań narzędnika (coś co się robi na poziomie A2) zamiast wprowadzić im konstrukcję jestem studentem...
Proszę się nie obawiać, jeśli Pan sobie wszystko przemyśli i ułoży wcześniej, język pośredni będzie zbędny przy gramatyce.
Poza tym gramatyka nie zastąpi komunikacji, Mam teraz w grupie pana ze Szwajcarii - test wyszedł na ukończone B1, zresztą świadczyły o tym też przerobione podręczniki Hurra Po polsku - tylko co z tego - pan prawie nie mówi. Gdybyśmy na lekcji rozwiązywali testy i zadania byłby dalej świetny, tylko my niestety mówimy i pan po kolei "zjeżdżał" w dół po poziomach - teraz jest pod koniec PKPK1, ale widzę, że jest mu ciężko nadążać za grupą. Co gorsza, kiedy ja tłumaczę nowe słowa on nie słucha, tylko szuka po słowniku i potem nie jest w stanie aktywnie go używać, definiować itd. Dziś zabrałam mu słownik i kazałam słuchać, patrzeć i... mówić :)

Z pozdrowieniami
Iwona
do.gosi
do.gosi
2017-04-03
11:54
Gry , kolorowe obrazki i inne gadgety bardzo pomagają moim uczniom w mówieniu, podręcznik jest oczywiście jako podpora podsumowanie tego co zrobiłam z uczniami.Moi uczniowie uwielbiąją gry i często o nie pytają,chcą mówić,no i mówią.
Fakt gry karteczki to dodatkowa praca dla nauczyciela,ale warto!!!
Satoshi w szkole języka polskiego
Satoshi
Nagasaki (Japonia)

Jestem zaskoczony możliwościami, jakie daje ten kurs. Uczyłem się przy pomocy programów komputerowych angielskiego, niemieckiego i hiszpańskiego i nie spodziewałbym się, iż powstanie program do nauki języka polskiego w wielu kwestiach przewyższający tamte programy. Choć uczę się dopiero od miesiąca jestem pewny, że wkrótce będę mówił po polsku!

więcej

Masz pytania? Wypełnij formularz lub zadzwoń +48 12 352-12-09.